wtorek, 8 stycznia 2013

Rozdział 3

Jestem!!  Nie umarłam. A oto przed wami rozdział number trzy. Dedykuję go osobie, która już od kilku dni maglowała mnie, abym go wstawiła. Yora to dla Ciebie :D Mam nadzieję, że jesteś zadowolona :P Przepraszam za błędy i serdecznie zapraszam do czytania i komentowania. Czcionka, która jest pogrubiona i pochylona to myśli.
___________________

Key po wyjściu miał na twarzy uśmiech. Spowodowane to było jego niedawnym spotkaniem z chłopakami. Cieszył się z tego, że w końcu kogoś poznał. Nie wiedział, czemu, ale w towarzystwie tych chłopaków poczuł się swobodnie. Czuł, że mógłby im powiedzieć wszystko, a oni i tak by tego nikomu nie zdradzili. Nie wiedział, czemu tak myśli, ale tak było i nic już na to nie mógł poradzić. Jednocześnie jednak czuł się teraz źle, bo okłamał ich. Wcale nie miał jutro nic do załatwienia. Po prostu przeraził się wtedy tym, iż tak szybko ich polubił, bo w istocie tak się stało. Wcześniej nim komuś zaufał minęło sporo czasu, a im zaczynał już powoli ufać. I to po pierwszym spotkaniu! Bał się tego. Żałował, że nie ma tu przy nim jego przyjaciół ze Stanów. Oni zawsze potrafili go rozgryźć i wiedzieliby, co zrobić w tej chwili. Tak bardzo za nimi tęsknił. Do tej pory nie zdawał sobie z tego sprawy. Dopiero teraz po spotkaniu tych chłopaków wracały wspomnienia jego dawnych przyjaciół. W pewnym sensie Taemin, Onew, Jonghyun i Minho przypominali mu jego dawnych znajomych. Nie wiedział, czemu, ale tak było i w jakiś sposób cieszył się z tego. Nagle poczuł, iż się z kimś zderzył. Nie był na to przygotowany i upadł na chodnik.
-Patrz jak chodzisz pedale- usłyszał głos osoby, z którą się zderzył. Spojrzał w górę i zobaczył tego samego chłopaka, który zaczepiał go tydzień temu w szatni.
Tymczasem w klubie chłopcy wesoło rozmawiali i nadal komentowali niedawną ucieczkę Key.
- Jestem ciekawy, co się stało, że tak szybko stąd wybiegł?- Spytał Jinki.
- Hyung nie słyszałeś, co powiedział? Mówił, że jutro ma coś do zrobienia.- Taemin spojrzał ze zdziwieniem na Onew. W końcu zanim uciekł powiedział, czemu. Nie rozumiał, więc pytania starszego chłopaka. Przecież doskonale wiedział, czemu to, po co się pytał.
-Nie wiem, czemu, ale mam przeczucie, że kłamał… Nie ważne byłem tylko ciekawy.
-Ciekawość to pierwszy stopień do piekła- odezwał się Jonghyun.
- Możliwe, iż masz rację, ale to właśnie ciekawość i chęć poznania czegoś sprawia, że człowiek się uczy.- Chłopcy spojrzeli dziwnie na Onew. W końcu tak mądre słowa nie często wypływały z jego ust.
- Nie wiem jak wy, ale ja się powoli zbieram do domu- Minho zaczął podnosić się z zajmowanego dotychczas miejsca. Zachwiał się lekko, ale nie z powodu nadmiaru alkoholu we krwi. Spowodowane to było tym, iż od dłuższego czasu się nie podnosił i lekko zdrętwiały mu nogi. Jednocześnie uczynił to zbyt gwałtownie. Taemin spojrzał na niego z rozbawieniem i także wstał. Po nim uczynili to pozostali chłopcy. Wyszli razem z klubu pożegnali się i każdy ruszył w kierunku swojego domu. Minho, Taemin i Onew szli w tym samym, jednakże później najstarszy z nich skręcał w inną stronę. Idąc do mieszkań każdy z nich myślał o poznanym chłopaku. Uważali, że ma dość specyficzny charakter. Po jednym spotkaniu nie mogli powiedzieć, jaki jest dokładnie, ale wiedzieli jedno: Umie sprawić by człowiek poczuł się zakłopotany. Czego idealnym przykładem był jego żart na Minho. Na wspomnienie o tym na twarzy każdego z nich pojawiał się uśmiech. I pomimo tego krótkiego spotkania wiedzieli, że zostaną dobrymi przyjaciółmi.
Jonghyun szedł właśnie dzielnicą, którą lubił najmniej. Częstą zdarzało się tak, iż ktoś został tutaj napadnięty i okradziony, dlatego zawsze przyspieszał, aby nie być tu za długo.
- Oberwiesz za to jak mnie ośmieszyłeś- usłyszał z oddali czyjś głos. Podszedł bliżej. Spostrzegł pięciu chłopaków, w tym jeden leżał na podłodze. Nie wiedział, kim jest owy chłopak póki nie zbliżył się jeszcze bardziej i w końcu mógł dojrzeć jego twarz. Z przerażeniem odkrył, iż ofiarą jest Key. Musiał coś zrobić, przecież nie mógł go tu tak zostawić. Zaczął myśleć nad tym jak mu pomóc. Nagle wpadł na pomysł. Podbiegł do blondyna, pomógł mu się podnieść i zanim napastnicy zorientowali się, co zaszło uciekł.
Key nie wiedział, co ma zrobić, po tym jak wpadł na tego chłopaka był w pułapce. Z każdej strony stał któryś z kolegów jego napastnika. Nie zdążył się nawet podnieść, a już poczuł silne uderzenie w brzuch. Po chwili kolejne, ale już w twarz. Czuł, że nie ucieknie. Oba te uderzenia sprawiły, że nie mógł się już podnieść. Jego odporność na ból była zerowa i dwa tak silne ataki zaowocowały tym, iż brak mu było sił na ucieczkę. Nie słyszał nawet tego, co mówi do niego jego napastnik. Modlił się tylko o to, aby skończyło się to jak najszybciej. Nagle poczuł, że jest przez kogoś podniesiony, a następnym, co zarejestrował jego mózg było to, iż gdzieś biegnie.
Jonghyun przeraził się stanem chłopaka, który trzymał się za brzuch. Domyślił się, że pewno oberwał w tamto miejsce. Dodatkowo z wargi leciała mu krew. Biegł jeszcze przez chwile, a gdy stwierdził, że jest już na tyle daleko od miejsca zdarzenia zatrzymał się. Podtrzymując Key, aby się nie wywrócił zaprowadził go do najbliżej stojącej ławki. Key usiadł na niej, po czym oparł się i odchylił do tyłu głowę. Nie miał narazie siły, a by zastanawiać się nad tym, kim jest jego wybawca. Musiał chwilę odpocząć.
-Gdzie mieszkasz?- Usłyszał głos. W dodatku wydawał mu się dziwnie znajomy. Zaintrygowany tym podniósł się na ławce, z której trochę zjechał i spojrzał na swojego rozmówce. W pierwszej chwili nie skojarzył, kim jest, ale już po chwili zorientował się, ze jest to chłopak, którego poznał w klubie. Nie mógł sobie przypomnieć jego imienia. Po krótkiej chwili przypomniał sobie. Rozejrzał się, aby zobaczyć gdzie się znajduje.
- Dwie ulice dalej dom numer dziesięć-pomimo ciemności, która panowała na dworze zobaczył, ze na twarzy chłopaka maluje się zaskoczenie.
-Stało się coś?
- Nie nic tylko jesteśmy sąsiadami- Jonghyun uśmiechnął się do niego.
-Dziękuję za ratunek. Gdyby nie ty nie wiem jak bym jutro wyglądał.- Czując, iż odpoczął wstał i zaczął się kierować w stronę domu.
-Idziesz?- Spytał chłopaka, który nadal stał w miejscu.
-C-co? A tak idę. Zamyśliłem się- i znowu uśmiechnął się w stronę Key.
-Czemu się przeprowadziłeś?- Key spojrzał badawczo na Jonghyun, ale widząc na jego twarzy tylko ciekawość odpowiedział mu, iż wcale nie chciał się przeprowadzać, że to jego rodzice zmusili go do tego.
-A, co myślisz o szkole?
- Jest nudna. Nie chodzi mi o lekcje, bo te czasami bywają ciekawe, ale o uczniów. Wszyscy tacy szarzy i nijacy. Jednakże do końca tego roku już tak nie będzie.- Powiedział z dziwnym uś miechem na ustach. Jonghyun spojrzał na chłopaka. Ale on ładnie wygląda, kiedy się uśmiecha. Jonghyun ty głupku, o czym ty myślisz. Skarcił się sam w myślach.
- Jak masz zamiar to zrobić?- Zapytał wyraźnie zaintrygowany pomysłem Key.
- Mam zamiar sprawić, aby każdy znalazł swój unikalny styl. Taki, w którym czuję się dobrze. Spójrz na mnie.- Jonghyun już w klubie zauważył, ze chłopak wyraźnie wyróżnia się stylem ubierania.- Mam swój styl i tak już pozostanie. Wracając do twojego pytania. Im więcej osób zacznie się wyróżniać tym Ci, którzy jeszcze nie wprowadzili zmian też zechcą coś ze sobą zrobić i w jakiś sposób się wyróżnić.- Mówił wyraźnie podekscytowany swoim planem.
- Pomogę Ci- Jonghyun zaobserwował jak na twarz Key wpłynął uśmiech zadowolenia. Nagle chłopak zatrzymał się, więc zrobił to samo. Rozejrzał się. Zorientował się, że doszli już na miejsce. Nie wiedział, co ma teraz zrobić.
-Jeszcze raz dziękuję.- Po tych słowach zaczął kierować się w stronę domu.
-Do zobaczenia i nie ma za co- odparł Jonghyun.
-Do zobaczenia- usłyszał jeszcze głos blondyna zanim ten zniknął w murach budynku.

7 komentarzy:

  1. OHH... w końcu nr.3:) dziękuje bardzo że ten rozdział dedykujesz go mnie and I am very excited tym rozdziałem , widać już pierwsze kroki BIG LOVE.
    Już nie mogę się doczekać następnych rozdziałów powinnaś się domyślać dlaczego:D
    YORA:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej:)

    Jak na osobę, która 'nie ma talentu do pisania'( tak napisałaś przynajmniej w zakładce 'o blogu') uważam, że poszło ci całkiem nie źle :)

    Tekst nie był wolny od błędów, ale nie był też przerażająco nimi napakowany. Były to zwyczajne, zdarzające się nawet najlepszym błędy, które spokojnie można wyeliminować po przez praktykę :)

    Tak więc, nie poddawaj się, uwierz w siebie i pisz dalej :)

    Pozdrawiam,
    Lilyth

    OdpowiedzUsuń
  3. Yeah! JongKey! Kurczę, pisz dalej x_x
    I proszę, informuj mnie o nowych notkach na moim blogu :))
    www.rose.blog4u.pl
    Jestem ciekawa jak to rozwiniesz. Czyżby Minho też się podoba Key? ;]

    Ps. Dziękuję za przeczytanie i wydanie opini do mojego i mojej przyjaciółki opowiadania 'Teddy bear' na www.beststory.blog4u.pl
    Zapraszam prawdopodobnie w poniedziałek na czwarty rozdział. Mam nadzieję, że będziesz naszym stałym czytelnikiem i będzie Ci się podobać. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Eeeeeeeeeeej pisz pisz bo to fajne jest. :D
    Czekam na ciąg dalszy.
    Przy okazji zapraszam do siebie. Pozdrawiam.
    Weny weny weny

    OdpowiedzUsuń
  5. Szczerze mówiąc, byłam przekonana, że połączysz Key z Minho ;) A tu w trzecim rozdziale taka niespodzianka ;P
    Pomysł na opowiadanie jest fajny, styl pisania również ;)
    Tak więc pozostaje mi tylko czekać na kolejne części i życzyć Ci weny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurde kurde kurde ja chce kolejny rozdzial !!!! Nie dodalajesz juz od pol roku!! Kobieto pisz!! Ja cjve czytac!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedy następny????
    Ja.chcem dalej :'(

    OdpowiedzUsuń