________________________________________________
Tydzień. Dokładnie tyle czasu minęło
odkąd zaczął chodzić do szkoły, a już miał jej serdecznie dość. Sterta pracy
domowej, którą musiał odrobić, co chwilę się powiększała. Nie wiedział, kiedy
się z tym upora. Na przyszły tydzień miał mieć napisaną jakąś piosenkę, a nawet
nie ma pomysłu, o czym ją napisać. Do tego nie znalazł jeszcze nikogo, z kim
mógłby normalnie porozmawiać. Owszem znalazło się parę osób, z którymi
rozmawiał, ale nie zaufał im na tyle by opowiedzieć im o dręczących go
problemach. Nie mógłby im powierzyć jakiegoś sekretu nie bojąc się później, iż
komuś go nie powiedzą. Miał już dość. Musiał się gdzieś rozerwać, bo nie
wytrzyma dłużej. Pamięta jak w Stanach razem ze swoimi przyjaciółmi w weekendy
wychodzili do klubu. Tam mogli się wyszaleć i rozluźnić po pięciodniowym
wysiłku. Na takich imprezach zawsze znalazł sobie jakiegoś chłopaka, z którym
tańczył i pił przez cały czas trwania imprezy. Jednak nigdy nie zaciągnął
żadnego z nich do łóżka. To nie byłoby w jego stylu. Swoją cnotę chciał stracić
z kimś, kogo kocha, a ta osoba odwzajemnia to uczucie. Może był naiwny i głupi,
ale wierzył, że kiedyś spotka taką osobę.
Jego znajomi wiedzieli, że był gejem i
nie przeszkadzało im to. Wręcz przeciwnie. Sami często na takich imprezach
podsuwali mu często starszych od niego chłopaków, nabijając się później z ich
min, gdy odmawiał im pójścia z nimi do łóżka.
Wracając do teraźniejszości
korzystając z tego, że jest koniec tygodnia i nie musi iść jutro do szkoły
ubrał się w błyskawicznym tempie w swoje najlepsze ciuchy i wyszedł w
poszukiwaniu jakiegoś klubu. W szkole na przerwach często słyszał jak uczniowie
mówili, że w weekend idą do klubu. Tylko nie mógł sobie przypomnieć nazwy, a
przecież tyle razy ją słyszał. Ruszył w kierunku centrum miasta. Już nie mógł
się doczekać, kiedy będzie na miejscu. Gdy po dziesięciu minutach marszu z
oddali słyszał już pierwsze nuty muzyki uśmiechnął się z zadowoleniem.
Przyśpieszył chcąc jak najszybciej dotrzeć na miejsce. Chwile później już stał przed
budynkiem z napisem Paradise club. Wszedł do środka rozglądając się na boki. Jego
uwagę przykuł chłopak, który teraz tańczył na parkiecie. Jego ciało poruszało
się idealnie w rytm muzyki. Wszystkie jego ruchy wyglądały na dokładnie
przemyślane. Key patrzył się na niego dłuższą chwilę. Czerwone rurki, które
opinały jego nogi oraz czarna tunika i sposób, w jaki chłopak się poruszał
sprawiały, że nie można było oderwać od niego wzroku. Nastolatek po prostu
stworzony był do tańca i widać było, że sprawia mu to przyjemność. Gdy muzyka
się skończyła tancerz skierował się w stronę stolika, gdzie siedzieli jego
przyjaciele.
- Taemin ty zawsze, gdy tańczysz
sprawiasz, że ludzie nie mogą oderwać od ciebie wzroku.- Powiedział z
rozbawieniem chłopak, który z wyglądu przypominał dinozaura. Na sobie miał
jeansowe rurki i zieloną koszulkę z niezidentyfikowanym nadrukiem.
- Nie przesadzaj- zarumienił się
delikatnie siadając obok.
- Stwierdzam tylko fakt.- Uśmiechnął
się po raz kolejny tego wieczoru.
-Ej, spójrzcie- wskazał ręką w
stronę baru- Czy to nie ten nowy?
Pozostała trójka spojrzała w
kierunku, w którym wskazywał. Zobaczyli blondwłosego chłopaka wesoło
rozmawiającego z jakąś dziewczyną.
- Co o nim myślicie?- Spytał
Taemin.- Minho ty z nim do klasy chodzisz. Jaki on jest?
Brunet, do którego skierowane
były słowa spojrzał na niego dziwnie nic nie mówiąc.
- Nie wiem. Z tego, co zauważyłem
raczej z nikim nie rozmawia w szkole. Jego ulubionym kolorem jest różowy, bo
ciągle ma na sobie coś z tego koloru… i prawdopodobnie jest gejem- dodał po
chwili zastanowienia. Reszta chłopców spojrzała na niego ze zdziwieniem, po
czym znowu skierowali wzrok na blondyna.
Key już od dłuższej chwili czuł, ze ktoś
go obserwuje. Rozejrzał się i zobaczył, iż przygląda mu się czwórka chłopaków.
Dwóch z nich już widział wcześniej. Jednym z nich był brunet, który w szkole
ciągle na niego zerkał, a drugim był chłopak, którego zobaczył jak wszedł do
klubu. Odszedł od baru wcześniej żegnając się z dziewczyną, z którą rozmawiał i
skierował się prosto w ich stronę. Chłopcy zauważając, że podszedł do nich
obiekt ich dotychczasowej obserwacji przerwali rozmowę. Spojrzeli na niego
lekko zdumieni jego zachowaniem.
-Czemu mnie obserwujecie?
Szczególnie ty- wskazał Minho.- Spodobałem się Ci się? Jeśli tak to wystarczyło
tylko podejść i się zapytać. Z chęcią bym się z tobą umówił.- Brunet nie wiedział,
co ma odpowiedzieć. Patrzył z przerażeniem na siadającego obok niego chłopaka.
Spojrzał z prośbą w oczach na swoich towarzyszy, ale Ci wydawali się być
rozbawieni rozgrywającej się przed ich oczami sceną.
- Spokojnie. Żartowałem.- Key
uśmiechnął się, kiedy chłopak wypuścił z ulgą powietrze.- Jednakże chcę wiedzieć,
czemu mnie tak obserwowaliście.- Spojrzał po twarzach chłopaków. Ci nie wiedzieli,
co mają mu odpowiedzieć. Tak właściwie sami nie wiedzieli, czemu to robili. Po
prostu byli ciekawi i już.
- Nie odejdę stąd dopóki mi nie
udzielicie odpowiedzi- dodał trochę zirytowany ich milczeniem. Jednakże był też
zadowolony. Wreszcie mógł się dowiedzieć, co od niego chce ten brunet.
-Byliśmy po prostu ciekawi-
odparł do tej pory milczący chłopak. Key domyślił się, że jest on straszy od
niego. Miał jasne brązowe włosy sięgające mu do karku. Usta malinowe i brązowe
oczy. Na pierwszy rzut oka niby nic specjalnego, jednak po dłuższej chwili
można powiedzieć, że jest przystojny.
- Czego ciekawi?
-Jaki jesteś- tym razem
odpowiedział mu chłopak, którego zobaczył na początku imprezy.
- I jaki jestem według was?-
Ciekawy był, co też mu odpowiedzą.
- Na pewno wiemy, że nie jesteś
nieśmiały i masz trochę dziwne poczucie humoru.- Zaskoczyła go trochę ta
odpowiedź. Spodziewał się zupełnie czegoś innego.
- To mało o mnie wiecie.-
Uśmiechną się po raz kolejny tego wieczoru. Naprawdę cieszył się z tego,
że tu przyszedł. Może wreszcie się z kimś zaprzyjaźni.
- Właśnie- podniósł palec
wskazujący do góry.- Nawet nie wiem jak macie na imię.
- Lee Jinki, ale mów do mnie Onew
- Kim Jonghyun
-Lee Taemin
- Ja się chyba nie muszę
przedstawiać?- Key kiwnął tylko głową. Powtarzał jeszcze przez chwilę w myślach
ich imiona chcąc je zapamiętać. Nagle zerwał się jak oparzony i spojrzał na
wyświetlacz w swojej komórce.
- Muszę już iść.- Powiedział w
stronę chłopaków, którzy patrzyli na niego przez chwilę zdezorientowani jego
zachowaniem.- Jutro rano mam coś do załatwienia, a już dość długo tu
zabalowałem. Mam nadzieję, ze spotkamy się niedługo.- Nie zdążyli mu nic
odpowiedzieć, gdyż już wyszedł.
-Co powiecie na to, żeby spotkać
się z nim w barze z kurczakami?- Spytał nagle Onew.
- Hyung ty myślisz tylko o
jednym- rozbawiony reakcją starszego na jego słowa Taemin, nie hamował już śmiechu i
śmiał się głośno razem z pozostałą dwójką wśród jęków Onew na ich zachowanie.