wtorek, 29 stycznia 2013

Bo miłość to choroba...


Oto przed wami one-shot. Długi nie jest i wcale nie miał być. Uważam, że jest dosyć dziwny i jakoś nie jestem z niego zadowolona, ale uznałam, że opublikuję go, bo dawno już niczego nie było. Zapraszam do czytania i komentowania.
Ps. Jestem w szoku mam pięciu obserwatorów.
Za błędy przepraszam :)
_____________________________________
Nie wiedziałem, co się ze mną dzieje. Już od dość długiego czasu nie umiałem dogadać się z pozostałymi członkami zespołu. Rozważałem nawet odejście, ale nie byłoby to dobre rozwiązanie. W końcu od problemów nie wolno uciekać, bo to niczego nie rozwiąże. W dodatku prędzej czy później nierozwiązana sprawa powróci do nas niczym bumerang. Odkąd uświadomiłem sobie, że jestem gejem i w dodatku kocham swojego najlepszego przyjaciela odciąłem się od chłopaków. Oni zaś nie wiedzieli, co mają robić. Jeżeli gdzieś mieliśmy aktualnie występ zachowywałem się normalnie, aby nie wzbudzić podejrzeń. Jednakże, gdy zostawaliśmy sami z daleka od wścibskich oczu dziennikarzy izolowałem się od nich. Powodem mojego niecodziennego zachowania była miłość do Jonghyuna. Wiedziałem, że ich ranię, a najbardziej obiekt moich uczuć, ale nie potrafiłem inaczej. Bałem się, że gdy tylko dowiedzą się o mojej orientacji będą chcieli mojego odejścia z zespołu. Jednak najbardziej przerażał mnie fakt tego, iż będą ze mnie drwić, wyśmiewać się. Nie poradziłbym sobie z tym. W dodatku wiedza, że osoba, którą się kocha nie czuje do Ciebie tego samego jest jednym z najbardziej bolesnych doświadczeń, których nie chcę poznać. Właśnie za chwilę mieliśmy mieć występ w jakimś reality show, którego nazwy za cholerę nie mogę zapamiętać. Stylistka, która właśnie układała mi włosy pociągnęła za nie tak mocno, że myślałem, iż krzyknę. Nie wiem czy zrobiła to specjalnie czy nie, ale nie obchodziło mnie to.
-Mogłabyś to robić delikatniej- syknąłem w jej stronę najbardziej jadowitym tonem, na jaki było mnie w tej chwili stać. Ta wyraźnie zmieszana moimi słowami przeprosiła mnie, po czym znowu zaczęła układać moje włosy. Sam teraz patrzyłem na pozostałych członków zespołu. Szczególnie na tego jednego. Siedział na kanapie, a obok niego była jakaś brunetka, z którą rozmawiał. W tej chwili chciałem być na miejscu tej dziewczyny. Móc tak swobodnie rozmawiać z Jonghyunem i nie przejmować się tym, co mogą o nas pomyśleć. Niestety było to niemożliwe.
            Nadszedł czas wyjścia na scenę. Znowu wróciłem do udawania, że wszystko jest w porządku, choć wcale tak nie było. Jak zwykle musieliśmy się trochę powygłupiać, potańczyć, czyli to, co zawsze, ale jaką przyjemność sprawialiśmy tym naszym fankom. Niby nic takiego, a człowiek się cieszy. Jestem ciekawy jak zareagowałyby na wieść o tym, że ich idol jest gejem. W sumie czasami zdarza mi się przeczytać opowiadania o nas jako gejach, które wymyślają, ale co by było gdyby one okazały się prawdą? Co wtedy zrobiłyby te dziewczyny? Raczej nigdy się nie dowiem, a przynajmniej mam taką nadzieję.
            Powoli czas trwania programu dobiegał końca. Tym lepiej dla mnie.
            Nareszcie koniec. Teraz tylko powrót do domu, odprężająca kąpiel i można położyć się spać. Zobaczyłem jak Jonghyun spojrzał na mnie ze smutkiem. Wiedziałem, że źle się czuje z tym, iż w ogóle się do niego nie odzywam, ale najzwyczajniej w świecie jestem tchórzem. Nie mogę mu powiedzieć, że go kocham. Nigdy tego nie zrobię. Wolę cierpieć i nigdy się nie dowiedzieć, czy odwzajemnia to uczucie niż dowiedzieć się, że wcale mnie nie kocha. Kim Jonghyunie miłość to choroba, na którą jestem chory, a na którą lekarstwem jesteś ty. Niestety nigdy się o tym nie dowiesz.

Liebster Award...

"Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę” Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował"

No więc tak nie spodziewałam się tego.. Serio. Dziękuję YunSoo za nominację. Teraz odpowiedzi na pytanka:
 1. Jak długo słuchasz k-popu?

Tak ze dwa lata już będą.
2. Czy od początku byłaś nastawiona do niego pozytywnie?

Tak, gdy pierwszy raz usłyszałam piosenkę zakochałam się. :D
3. Wyobraź sobie, że spotykasz swojego ultimate biasa... Jak zaczniesz rozmowę?

raczej nie byłabym w stanie nic powiedzieć, a jeśli już to banalnym "Cześć", później rozmowa sama by jakoś się rozkręciła.
4. Od jakiego czasu piszesz opowiadania/one-shoty?

Piszę już rok. Choć nic na to nie wskazuje...
5. Piosenka, której nie lubisz to...?

PSY- Gangnam Style... Za dużo razy ją słyszałam....
6. Jaki pairing mógłby być według ciebie prawdziwy?

JongKey... Byłabym zadowolona, bo uwielbiam ich <3
7. Używasz na co dzień wyrazów: Unni, Oppa, ne, anio itd. ?

Czasami mi się zdarzy.
8. Płakałaś przy jakimś teledysku? Jeśli tak, to jakim?

raz zdarzyło mi się prawie popłakać przy Mblaq "It's war"
9. Inspirujesz się w ubiorze koreańskim stylem?

Tak
10. Włosy u chłopaka... Długie, krótkie czy średnie?

Średnie
11. Kto jest według ciebie ideałem w koreańskim popie?( jedna dziewczyna i jeden chłopak )

Nie wiem...


Uff... Skończyłam. Odpowiedzi wyczerpujące nie są, ale jakoś nie wiedziałam co napisać...

Oto i pytania:
1. Twoja ulubiona piosenka?
2. Jeśli miałabyś możliwość wyjazdu za granicę, to gdzie byś wyjechała?
3. Ulubiony zespół to...?
4. Jesteś raczej optymistką czy pesymistką?
5. Masz zwierzaka w domu? Jeśli jak to jakiego?
6. masz swój ulubiony przedmiot w szkole? Jeśli jak to jaki?
7. Znienawidzony nauczyciel to..? (Jeśli taki jest)
8. Od czego zaczęła się twoja przygoda z k-popem?
9. Ulubiony kolor to...?
10. Od czego zaczęła się twoja przygoda z yaoi?
11. Jak długo czytasz/piszesz yaoi?


Nominuję:
http://przeswietlone-neonami.blogspot.com/
http://shineeyaoibigbang.blogspot.com/
http://shineeyaoionewjonghyunkeyminhotaemin.blogspot.com/
http://yaoi-kpop.blogspot.com/

I chyba tyle...


wtorek, 8 stycznia 2013

Rozdział 3

Jestem!!  Nie umarłam. A oto przed wami rozdział number trzy. Dedykuję go osobie, która już od kilku dni maglowała mnie, abym go wstawiła. Yora to dla Ciebie :D Mam nadzieję, że jesteś zadowolona :P Przepraszam za błędy i serdecznie zapraszam do czytania i komentowania. Czcionka, która jest pogrubiona i pochylona to myśli.
___________________

Key po wyjściu miał na twarzy uśmiech. Spowodowane to było jego niedawnym spotkaniem z chłopakami. Cieszył się z tego, że w końcu kogoś poznał. Nie wiedział, czemu, ale w towarzystwie tych chłopaków poczuł się swobodnie. Czuł, że mógłby im powiedzieć wszystko, a oni i tak by tego nikomu nie zdradzili. Nie wiedział, czemu tak myśli, ale tak było i nic już na to nie mógł poradzić. Jednocześnie jednak czuł się teraz źle, bo okłamał ich. Wcale nie miał jutro nic do załatwienia. Po prostu przeraził się wtedy tym, iż tak szybko ich polubił, bo w istocie tak się stało. Wcześniej nim komuś zaufał minęło sporo czasu, a im zaczynał już powoli ufać. I to po pierwszym spotkaniu! Bał się tego. Żałował, że nie ma tu przy nim jego przyjaciół ze Stanów. Oni zawsze potrafili go rozgryźć i wiedzieliby, co zrobić w tej chwili. Tak bardzo za nimi tęsknił. Do tej pory nie zdawał sobie z tego sprawy. Dopiero teraz po spotkaniu tych chłopaków wracały wspomnienia jego dawnych przyjaciół. W pewnym sensie Taemin, Onew, Jonghyun i Minho przypominali mu jego dawnych znajomych. Nie wiedział, czemu, ale tak było i w jakiś sposób cieszył się z tego. Nagle poczuł, iż się z kimś zderzył. Nie był na to przygotowany i upadł na chodnik.
-Patrz jak chodzisz pedale- usłyszał głos osoby, z którą się zderzył. Spojrzał w górę i zobaczył tego samego chłopaka, który zaczepiał go tydzień temu w szatni.
Tymczasem w klubie chłopcy wesoło rozmawiali i nadal komentowali niedawną ucieczkę Key.
- Jestem ciekawy, co się stało, że tak szybko stąd wybiegł?- Spytał Jinki.
- Hyung nie słyszałeś, co powiedział? Mówił, że jutro ma coś do zrobienia.- Taemin spojrzał ze zdziwieniem na Onew. W końcu zanim uciekł powiedział, czemu. Nie rozumiał, więc pytania starszego chłopaka. Przecież doskonale wiedział, czemu to, po co się pytał.
-Nie wiem, czemu, ale mam przeczucie, że kłamał… Nie ważne byłem tylko ciekawy.
-Ciekawość to pierwszy stopień do piekła- odezwał się Jonghyun.
- Możliwe, iż masz rację, ale to właśnie ciekawość i chęć poznania czegoś sprawia, że człowiek się uczy.- Chłopcy spojrzeli dziwnie na Onew. W końcu tak mądre słowa nie często wypływały z jego ust.
- Nie wiem jak wy, ale ja się powoli zbieram do domu- Minho zaczął podnosić się z zajmowanego dotychczas miejsca. Zachwiał się lekko, ale nie z powodu nadmiaru alkoholu we krwi. Spowodowane to było tym, iż od dłuższego czasu się nie podnosił i lekko zdrętwiały mu nogi. Jednocześnie uczynił to zbyt gwałtownie. Taemin spojrzał na niego z rozbawieniem i także wstał. Po nim uczynili to pozostali chłopcy. Wyszli razem z klubu pożegnali się i każdy ruszył w kierunku swojego domu. Minho, Taemin i Onew szli w tym samym, jednakże później najstarszy z nich skręcał w inną stronę. Idąc do mieszkań każdy z nich myślał o poznanym chłopaku. Uważali, że ma dość specyficzny charakter. Po jednym spotkaniu nie mogli powiedzieć, jaki jest dokładnie, ale wiedzieli jedno: Umie sprawić by człowiek poczuł się zakłopotany. Czego idealnym przykładem był jego żart na Minho. Na wspomnienie o tym na twarzy każdego z nich pojawiał się uśmiech. I pomimo tego krótkiego spotkania wiedzieli, że zostaną dobrymi przyjaciółmi.
Jonghyun szedł właśnie dzielnicą, którą lubił najmniej. Częstą zdarzało się tak, iż ktoś został tutaj napadnięty i okradziony, dlatego zawsze przyspieszał, aby nie być tu za długo.
- Oberwiesz za to jak mnie ośmieszyłeś- usłyszał z oddali czyjś głos. Podszedł bliżej. Spostrzegł pięciu chłopaków, w tym jeden leżał na podłodze. Nie wiedział, kim jest owy chłopak póki nie zbliżył się jeszcze bardziej i w końcu mógł dojrzeć jego twarz. Z przerażeniem odkrył, iż ofiarą jest Key. Musiał coś zrobić, przecież nie mógł go tu tak zostawić. Zaczął myśleć nad tym jak mu pomóc. Nagle wpadł na pomysł. Podbiegł do blondyna, pomógł mu się podnieść i zanim napastnicy zorientowali się, co zaszło uciekł.
Key nie wiedział, co ma zrobić, po tym jak wpadł na tego chłopaka był w pułapce. Z każdej strony stał któryś z kolegów jego napastnika. Nie zdążył się nawet podnieść, a już poczuł silne uderzenie w brzuch. Po chwili kolejne, ale już w twarz. Czuł, że nie ucieknie. Oba te uderzenia sprawiły, że nie mógł się już podnieść. Jego odporność na ból była zerowa i dwa tak silne ataki zaowocowały tym, iż brak mu było sił na ucieczkę. Nie słyszał nawet tego, co mówi do niego jego napastnik. Modlił się tylko o to, aby skończyło się to jak najszybciej. Nagle poczuł, że jest przez kogoś podniesiony, a następnym, co zarejestrował jego mózg było to, iż gdzieś biegnie.
Jonghyun przeraził się stanem chłopaka, który trzymał się za brzuch. Domyślił się, że pewno oberwał w tamto miejsce. Dodatkowo z wargi leciała mu krew. Biegł jeszcze przez chwile, a gdy stwierdził, że jest już na tyle daleko od miejsca zdarzenia zatrzymał się. Podtrzymując Key, aby się nie wywrócił zaprowadził go do najbliżej stojącej ławki. Key usiadł na niej, po czym oparł się i odchylił do tyłu głowę. Nie miał narazie siły, a by zastanawiać się nad tym, kim jest jego wybawca. Musiał chwilę odpocząć.
-Gdzie mieszkasz?- Usłyszał głos. W dodatku wydawał mu się dziwnie znajomy. Zaintrygowany tym podniósł się na ławce, z której trochę zjechał i spojrzał na swojego rozmówce. W pierwszej chwili nie skojarzył, kim jest, ale już po chwili zorientował się, ze jest to chłopak, którego poznał w klubie. Nie mógł sobie przypomnieć jego imienia. Po krótkiej chwili przypomniał sobie. Rozejrzał się, aby zobaczyć gdzie się znajduje.
- Dwie ulice dalej dom numer dziesięć-pomimo ciemności, która panowała na dworze zobaczył, ze na twarzy chłopaka maluje się zaskoczenie.
-Stało się coś?
- Nie nic tylko jesteśmy sąsiadami- Jonghyun uśmiechnął się do niego.
-Dziękuję za ratunek. Gdyby nie ty nie wiem jak bym jutro wyglądał.- Czując, iż odpoczął wstał i zaczął się kierować w stronę domu.
-Idziesz?- Spytał chłopaka, który nadal stał w miejscu.
-C-co? A tak idę. Zamyśliłem się- i znowu uśmiechnął się w stronę Key.
-Czemu się przeprowadziłeś?- Key spojrzał badawczo na Jonghyun, ale widząc na jego twarzy tylko ciekawość odpowiedział mu, iż wcale nie chciał się przeprowadzać, że to jego rodzice zmusili go do tego.
-A, co myślisz o szkole?
- Jest nudna. Nie chodzi mi o lekcje, bo te czasami bywają ciekawe, ale o uczniów. Wszyscy tacy szarzy i nijacy. Jednakże do końca tego roku już tak nie będzie.- Powiedział z dziwnym uś miechem na ustach. Jonghyun spojrzał na chłopaka. Ale on ładnie wygląda, kiedy się uśmiecha. Jonghyun ty głupku, o czym ty myślisz. Skarcił się sam w myślach.
- Jak masz zamiar to zrobić?- Zapytał wyraźnie zaintrygowany pomysłem Key.
- Mam zamiar sprawić, aby każdy znalazł swój unikalny styl. Taki, w którym czuję się dobrze. Spójrz na mnie.- Jonghyun już w klubie zauważył, ze chłopak wyraźnie wyróżnia się stylem ubierania.- Mam swój styl i tak już pozostanie. Wracając do twojego pytania. Im więcej osób zacznie się wyróżniać tym Ci, którzy jeszcze nie wprowadzili zmian też zechcą coś ze sobą zrobić i w jakiś sposób się wyróżnić.- Mówił wyraźnie podekscytowany swoim planem.
- Pomogę Ci- Jonghyun zaobserwował jak na twarz Key wpłynął uśmiech zadowolenia. Nagle chłopak zatrzymał się, więc zrobił to samo. Rozejrzał się. Zorientował się, że doszli już na miejsce. Nie wiedział, co ma teraz zrobić.
-Jeszcze raz dziękuję.- Po tych słowach zaczął kierować się w stronę domu.
-Do zobaczenia i nie ma za co- odparł Jonghyun.
-Do zobaczenia- usłyszał jeszcze głos blondyna zanim ten zniknął w murach budynku.